czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 1.



*oczami Al*
- Al obudź się, zaraz wysiadamy ! - krzyczała do mnie Nici, ale jakoś nie chciało mi się otworzyć oczu.
- Dobra nie to nie zostaniesz w samolocie i nie wpuścimy Cię do domu - na te słowa momentalnie otworzyłam oczy i aż podskoczyłam.
Tak to właśnie dzisiaj. Dzisiaj, za ok. 30 min dowiem się wszystkiego. Jak wygląda nasz dom, nasza okolica, poznam Londyn, zobaczymy się z Chels, z naszą grupą. Nie mogę się już doczekać, długo czekałam na ten dzień.
- Taki se szantażyk mały - powiedziała Nath, na co pokazałam jej język.
- Pasażerowie proszeni są o zapięcie pasów, zaraz wysiadamy - rozległ się głos, a mi serce zaczęło szybciej bić. Posłusznie zapięłyśmy pasy i czekałyśmy na lądowanie.
*oczami Nici*
Jak zwykle pod koniec lotu obgadywałyśmy innych pasażerów i plotkowałyśmy. Nie umiałam pogodzić się z tym, że teraz mieszkamy w LONDYNIE ! Tak, Londynie. Masakra jakaś, nigdy nie przypuszczałam, że będę tam mieszkać, tańczyć.
- W końcu ! - krzyknęła Ros, gdy wylądowałyśmy. Na lotnisku miały na nas  czekać dziewczyny i Marg - nasza menagerka. Jak najszybciej wydostałyśmy się z tego latającego ustrojstwa (XD) i udałyśmy się na dwór, przed lotnisko. Wszystkie na nas czekały. Marg i Chels też tam były. Rzuciłyśmy się na siebie, lecz później żałowałyśmy tego, bo wszystkie wylądowałyśmy na ziemi. Tylko Marg patrzyła na nas z założonymi rękami, śmiejąc się.
- No co ? - wydukałyśmy w śmiechu.
- A z ukochaną menagerką już się nie przywitacie - stwierdziła bardziej niż zapytała. Szybko wstałyśmy z ziemi i rzuciłyśmy się na nią.
- Nie o takie coś mi chodziło, ale okey
- Kochaaamy Cię wiesz o tym ! - podlizywałyśmy się, chociaż i tak ją kochamy.
- Czego chcecie ? - zapytała przygniatana przez nas.
- Nie mamy dzisiaj żadnego grafiku nie. - Tak grafiku, z kim tańczymy, kogo uczymy, bo zazwyczaj na koncerty gwiazd wymyślamy układy i je uczymy, dlatego znamy np. Justina Biebera czy Selenę.
- macie, ale tylko dwie godziny - powiedziała na co zaczęłyśmy buczeć
- dobra laski zbierajcie się ! - krzyknęła grupa
Jak na zawołanie wstałyśmy z ziemi i skierowałyśmy się do jednego z samochodów, no bo skoro jest nas razem 21 to wiecie, raczej się nie pomieścimy w jednym aucie. Jechałyśmy ok. 20 minut do centrum Londynu.
- jedziemy najpierw DO DOMU - podkreśliła - czy na salę ? - zapytała Al.
- Najpierw do was do domu, a później na salę. - oznajmiła Marg
Zaczęłyśmy piszczeć. Dom zafundowali nam nasi rodzice, ale nie wiemy jak on wygląda, bo miała to być niespodzianka. 
Po 5 minutach byłyśmy na miejscu. Szyby były przyciemniane, także dopiero jak wyszłyśmy, zobaczyłyśmy to cudo. Wyglądało tak :


*oczami Nath*
Z piskiem wbiegłyśmy do NASZEGO domu, w celu szukania naszych pokoi. Przebiegłyśmy przez salon, który wyglądał tak :


Później przez kuchnię i do góry na 1 piętro. Kuchnia wyglądała następująco :


Tutaj miałyśmy niezły ubaw. Chodziłyśmy po wszystkich pokojach. W kolejności od pierwszego do ostatniego jest tak. Mój, Ros, Al i Nici.





Łazienka była NIESAMOWITA !

Byłyśmy pod wrażeniem. Było pięknie, tak nowocześnie, ale z klasą. szybko wybrałyśmy numer, każda do swoich rodziców i zaczęłyśmy dziękować, za wszystko.


---------------------------------------------------------------------------------

Rozdział taki nieco nudnawy, ale dopiero zaczynam i mam nadzieję, że to zrozumiecie :D. 1D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz