czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 2.


*oczami Al*
- Dobra laski ruszcie się, bo musimy być na sali na czas - krzyknęła Marg, tak, że po domu rozniosło się echo.
- Już, już !
Nie mogłam w to uwierzyć. Mamy przepiękny dom, spełniamy swoje marzenia i żyjemy swoimi zasadami. Po pięciu minutach zeszłyśmy na dół. Nie chciałam iść od razu na salę, zresztą żadna z nas nie chciała, no ale mamy tylko dwie godziny to jakoś przeżyjemy.
- Ktoś tam na was czeka - uśmiechnęła się szyderczo Ola - jedna z tancerek
- Kto ? kto ?! - zaczęłyśmy krzyczeć
- Niespodzianka.
Przez całą drogę śmiałyśmy się i plotkowałyśmy. Było bardzo zabawnie i szczędziłyśmy sobie głosu. W końcu dotarłyśmy na miejsce. 
"To nie jest sala, to jest jakiś ośrodek jakiś tam" - pomyślałam sobie gdy zobaczyłam budynek
- Sala ? - zapytałam patrząc na Marg zabójczym spojrzeniem 
- Dobra, siedź cicho - rozkazała i zaczęła się śmiać
Budynek, a właściwie budynki wyglądały tak :





Spokojnie weszłyśmy do niego i podeszłyśmy grupką do recepcji.
- Pani Anne, Ondley, Star i Monroe - powiedziała Marg za nas, a recepcjonistka podała jej jakieś karty.
- Alex ! - krzyknęła do mnie i podała kartę z grafikiem dnia. Później zawołała jeszcze laski i wsiadłyśmy do kilku wind. Ja byłam w niej z Chels, Ros, Narh i Nici.
- Jaki macie grafik ? - zapytała Chels
- Ja mam godzinę z wami i godzinę z jakimś muzykiem, nie wiem jakim, nie pisze tu - powiedziałam
- Ja mam godzinę z Austinem i godzinę z .... - i tu przerwała i zrobiła wielkie oczy Nath.
- Co pokaż - zaczęłyśmy jej wyrywać kartkę.
- Z Nicole Scherzinger ?! - krzyknęłyśmy razem z niedowierzaniem
- ciuu, fajnie, ona jest fajna - powiedziała Chels
- skąd wiesz ? - zapytałyśmy
- Ćwiczyłam z nią w tamtym miesiącu - odpowiedziała i uśmiechnęła się słodko
- Ojoooj - miała taki słodki uśmiech, że nasza reakcja była jej już bardzo dobrze znana.
Winda się zatrzymała, a my dalej rozmawiałyśmy o grafiku. Okazało się, że Nici ma nieznajomego artystę i Polaka. Tak, POLAKA. To Sebastian Rutkowski. Nie znałyśmy go, ale wiem, że jest od nas młodszy. Ros ma same zespoły. Big Time Rush, których tak nieco znamy, i The Wanted. To będzie masakra w jej wykonaniu, jak oni jej coś powiedzą, to ona ich zabije, choćby kosmykiem włosów, byle żeby tylko się zamknęli. Tak, nie lubi TW, zresztą każda z nas nie lubi.
- Tu jest garderoba każdej z was powiedziała i po kolei pokazała pokoje, na których na tabliczce w kształcie gwiazdy pisały nasze imiona i nazwiska.
- Przebierajcie się i za pół godziny na sale , które macie napisane pod zajęciami - powiedziała Chels i poszła do siebie. Była dzisiaj bardzo poważna. Pod planem rzeczywiście maluteńkim drukiem napisane numery sal. Ja miałam 26, a później 47.
Szybko przebrałam się w jakieś luźniejsze ciuchy i zeszłam na dół. Nie umiałam znaleźć sali 26, już miałam 21, ale gdzieś mi się zgubiła. Zaczęłam biegać po jednym z korytarzy i krzyczeć, żeby ktoś mi pomógł oczywiście do jaj. Przyszła tam ta recepcjonistka i wskazała mi salę numer 26. Grzecznie jej podziękowałam, a jak zniknęła w innym korytarzu, to zaczęłam się z niej śmiać. Nie wiem czemu, już mam taką naturę. Weszłam do wcześniej wskazanej mi sali - nikogo nie było. Zaczęłam tańczyć jakieś trudne łamańce i po 10 minutach wszystkie się zeszły. Zaczęłyśmy tańczyć, gdy nagle do sali szybko wparowała Nath.
- Alex ! - krzyknęła - Chodź szybko ! - zaczęłam biec i rozkazałam dziewczynom, żeby się porozgrzewały. Biegłyśmy w ciszy, ja biegłam za nią, a ona przejęła stery. Zatrzymałyśmy się pod jedną z sal, a Nath cichutko i powoli zaczęła otwierać drzwi. Nie mogłam uwierzyć kto tam był. ONE DIRECTION ! Tak, to oni, ćwiczyli z Nici. Nagle rozległ się głos
Na salę 31 proszone są Nathalie star i Alex Anne - powiedziała kobieta w głośnikach. Spojrzałyśmy na siebie, a później na numer sali Nici. Moje przypuszczenia się potwierdziły, była to sala 31. Weszłyśmy, tak, że chłopcy nas zobaczyli, a Nici przerwała muzykę. Widziałam, że była dalej w szoku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz