sobota, 23 marca 2013

Rozdział 3.


Podeszła do nas zszokowana, ale bardzo szczęśliwa.
- Co oni tu robią ? - zapytałam z niedowierzaniem
- Mają naukę. Wszystkie ich uczymy - odpowiedziała
Nie mogłam w to uwierzyć. Nie dosyć, że przeprowadziłam się do mojego "miasta marzeń" to jeszcze w ten sam dzień spotkam 1D.
- Sieemaaaa ! - krzyknęli chłopcy chórkiem
- Heej - mówiłyśmy zszokowane i wiedziałam, że troche dziwnie to wygląda.
- Właściwie, po co nas wołałaś ? - zapytała Ros, Nici.
- Nie słyszałyście ? Mamy ułożyć układ. Najsławniejsze gwiazdy będą to tańczyć, jakiś konkurs jest. My mamy tańczyć z przodu i mieć solówkę, w piątkę, reszta jak chcemy. Będą tańczyć chłopcy, Big Time Rush, The Wanted - i tu wszyscy zrobiliśmy skrzywione miny - Nicole Scherzinger, Justin Bieber, Austin Mahone, Selena Gomez i kilka innych gwiazd. Na jakąś galę, nie wiem, czy na galę nadaje się hip - hop, ale skoro Marg kazała, to trzeba.
- ciuuu, al jaja będą. I co mamy wymyślać ? - zapytałam,a chłopcy siedzieli cicho i się wsłuchiwali.
- No, Nath nie może, ma jakieś spotkanie na dole, a Chels musiała  gdzieś wyjść z menagerem.

- Spoko, tylko ja muszę iść po kogoś na zastępstwo u mnie ,mam z grupą.
- To idź, ale Ros zostaje ze mną ! - krzyknęła Nici i wskoczyła na barana Ros.
- Ja idę !- krzyknął Louis
- Dobra, chodź, bo ja się tu zgubie - powiedziałam, a reszta chłopaków zaczęła gwizdać, na co pokazałam im język.
Wyszliśmy z sali i wsiedliśmy do windy.
- Od jak dawna tu pracujesz ? - zapytał mój towarzysz, a jednocześnie idol.
- Od niedawna, od dzisiaj - powiedziałam
- Hahaha, a to dlatego nigdy przedtem Cie jeszcze nie widziałem
- No, dzisiaj przyleciałyśmy, jesteśmy z Polski - oznajmiłam
- Jeee, my tam chcemy polecieć ! - krzyknął jak małe dziecko
- Dobra, zapraszamy - powiedziałam z bananem na twarzy
Dojechaliśmy do piętra 4, gdzie mieściła się sala.

- Lou prowadź, bo ja nie wiem gdzie tu iść - powiedziałam
- Lou ? - zapytał
- Oj sory, Louis
- Żartuje mała - powiedział i zaczął się śmiać.
Mała ? Louis Tomlinson powiedział do mnie MAŁA ?! Hahaha stwierdzam zgon, bo Lou.
- Mówmy sobie na ty - ty - powiedział z uśmiechem
- Na ty - ty ? - zapytałam nie wiedząc co to znaczy
- No na przezwiska - wytłumaczył i zaczął się śmiać
- Spoko, spoko Al jestem
- Al ? Ładnie - uśmiechnął się uroczo - Lou jestem
- To akurat wiem - zaczęłam się śmiać razem z nim
W końcu dotarliśmy na salę. Powiedziałam mu, żeby został przed drzwiami, bo inaczej stamtąd już nie wróci. Przeraził się i nie wszedł.
- Laski zaraz przyjdzie na zastępstwo inna, ja jestem zajęta - powiedziałam i wyszłam. Po drodze spotkaliśmy jakąś młodą laskę, przystawiała się do Louis'a, a ja patrzałam na to ze śmiechem. W końcu zaczął biec i uciekać a ja za nim. Dotarliśmy SCHODAMI na salę, gdzie reszta się wydurniała tzn. Harry gonił Nialla, Zayn leżał na Liamie, a dziewczyny tarzały się po ziemi ze śmiechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz